Cisza panująca na blogu od pewnego czasu, jest oznaką tego, że nie spędzam go w Pracowni. Lato, a przede wszystkim rozluźnienie w kwestii obostrzeń sanitarnych, próbuję wykorzystać na zdobywanie nowej energii i inspiracji, które przełożą się na późniejsze działania. Najlepszą ku temu okazją są letnie festiwale. Wokół nich gromadzi się wiele ciekawych osób, często autorów zaskakujących inicjatyw. Udział w tego typu wydarzeniach, to dla mnie najlepszy sposób na poszerzanie horyzontów, zdobywanie wiedzy o trendach, zetknięcie z tym, co jeszcze nieznane. Chociaż staram się regularnie bywać na kilku swoich ulubionych, dobrze już mi znanych festiwalach, to czasem wypuszczam się na coś kompletnie dzikiego. W tym roku udało mi się zawitać na Ethno Polana Festiwal. Ten prospołeczny festiwal z artystyczną duszą odbył się już kolejny raz, w Podlodówku - małej wiosce na Lubelszczyźnie, na terenie gospodarstwa Ogrody Permakultury . Organizatorami była ekipa festiwalowa pod kierownictwem Mateusza Ki