Remont w mojej kuchni trwa w najlepsze, chociaż najlepsze w nim są częste wyjazdy do Lublina. Podczas jednego z nich postanowiłam odwiedzić znany mi dobrze sklep Hobby-Wełna. Można tam znaleźć głównie to, co łączy się z obróbką i przetwarzaniem wełny właśnie. Ale nie tylko. Obok krosien tkackich, akcesoriów do filcowania, różnego rodzaju przędz i czesanek, są też barwniki do naturalnego farbowania, które można wykorzystać nie tylko w pracy z wełną. Pomyślałam, że skorzystam z okazji i wypróbuję roślinę, z którą raczej nie będę miała możliwości zetknąć się podczas wiosennych i letnich wędrówek po łąkach. Mój wybór padł na marzannę barwierską.
Marzanna barwierska (Rubia tinctorum) to kilkuletnia roślina baldaszkowa, bliska krewna marchwi, występująca w południowo-wschodniej Europie oraz Azji Zachodniej i Środkowej. Dawniej powszechnie uprawiana w celach farbiarskich i farmaceutycznych. Jest jedną z najpopularniejszych roślin wykorzystywanych do naturalnego farbowania tkanin. Znana pod wieloma oryginalnymi nazwami: barwica, brocz, czerwone korzenie, czerwony gryk, marzanka, marzanna, marzka. W XIX wieku miała podstawowe znaczenie dla przemysłu barwierskiego, dużo mniej powszechna była w kulturze ludowej. Właściwości barwiące posiadają korzenie rośliny, w których gromadzą się barwniki czerwone (alizaryna, kwas rubertynowy oraz purpuryna, pseudopurpuryna i inne). Służą one do otrzymywania ciepłych różów, czerwieni, karminów, fioletów, brązów, odcieni szkarłatnych, pomarańczowych i innych.